Tatry 2003 - szlaki, ekwipunek, zdjęcia, forum
Prognoza pogody
5. Kuźnice - Polana Kalatówki - Dolina Kondratowa - schr. PTTK na Hali Kondratowej - Przełęcz Kondracka - Kopa Kondracka - Małołączniak - Krzesanica - Ciemniak (Czerwone Wierchy) - Chuda Przełączka - Wyżnia Kira Miętusia - Kiry
Początek wycieczki na Czerwone Wierchy w Kuźnicach. Następnie ruszyłem kamienną drogą (niebieski szlak) w kierunku Kalatówek. Przy klasztorze albertynek zszedłem z drogi, skręciłem w lewo i ruszyłem dalej szlakiem omijającym schronisko na Kalatówkach. Ścieżka jest wygodna, idzie się cały czas przez las. Po drodze jedno krótkie podejście i po chwili można zobaczyć schronisko na Hali Kondratowej.
Miałem wejść na Przełęcz pod Kopą Kondracką lecz ze względu na niedźwiedzie szlak ten został zamknięty. Wybrałem więc podejście na Przełęcz Kondracką. Szlak jest miejscami dosyć zniszczony, a samo podejście trochę męczące. Po osiągnięciu przełęczy z prawej strony zobaczyłem Giewont. Po chwili odpoczynku ruszyłem żółtym szlakiem na Kopę Kondracką. Po krótkim podejściu osiągnąłem wierzchołek. Niestety dzień był pochmurny i większość szczytów pokrywały chmury.
Wycieczkę na Czerwone Wierchy proponuję odbyć tylko w pogodny, słoneczny dzień. Chyba, że komuś nie zależy na widokach. Po za małymi przerwami w zasadzie cały czas szedłem w chmurach. Z Kopy jest niezły widok na Tatry Wysokie i Tatry Słowackie z Krywaniem na czele. Wspaniałe widoki towarzyszą całej wędrówce szczytami Czerwonych Wierchów. Ja niestety ze względu na chmury mogłem zobaczyć nie wiele. Z Kopy zszedłem na dół na Małołącką Przełęcz (cały szlak dosyć zniszczony i rozdeptany).
W dole znajduję się wylot Wielkiej Jaskini Śnieżnej. Z przełęczy czekało mnie podejście na Małołączniak (do poprzednich widoków dochodzą jeszcze widoki Tatr Zachodnich). Ze szczytu znowu zejście na Litworową Przełęcz, a następnie podejście na Krzesanice - najwyższy z Czerwonych Wierchów. Następnie znowu zszedłem na dół na Mułową Przełęcz i zaliczyłem ostatnie już podejście na Ciemniak. Tutaj niestety zupełnie nic już nie widziałem, cały szczyt był w gęstych chmurach.
Z ostatniego z Czerwonych Wierchów zszedłem miejscami śliską ścieżką na Chudą Przełączkę. W lewo odchodzi zielony szlak do schroniska na Hali Ornak ja zaś czerwonym szlakiem ruszyłem w kierunku Kir. Zatrzymałem się na chwilę przy skale Piec - ładny widok na Giewont i w drugą stronę na Kominiarski Wierch. Następnie zszedłem na Polanę Upłaz i dalej zboczem Adamicy (tego fragmenty szlaku nie lubię). Droga prowadzi zniszczoną kamienną ścieżką lub obok po równie nieprzyjemnych wyślizganych korzeniach drzew.
Miałem pecha. Właśnie zaczęło padać i chwilę po tym poślizgnąłem się na mokrym kamieniu. Daleko nie pojechałem ponieważ podparłem się rękami. Niestety zdarłem sobie skórę na dłoni. Wtedy pomyślałem, że gdybym miał na dłoniach skórzane rękawiczki to nic bym sobie nie zrobił (kląłem tez na swoje buty Campusa niby z antypoślizgową podeszwą). Po obmyciu rany i zaklejeniu plastrem ruszyłem dalej. Przez Doliny Miętusią a następnie Kościeliską dotarłem do Kir.
Wycieczka na Czerwone Wierchy (które swą nazwę zawdzięczają rosnącej na ich zboczach, zmieniającej kolor na czerwony już w połowie lata roślinie o nazwie sit skucina) jest naprawdę przyjemna i ciekawa. Widoki ładne, choć przez chmury nie miałem ich za dużo. Nie jest specjalnie męcząca może poza podejściem na Kondracką Przełęcz. Niezbędna niestety dobra, bezchmurna pogoda. Jedyny minus moim zdaniem to zejście zboczami Adamicy do Kir. Nie ma niestety innej drogi chyba, że przez Halę Ornak.
Czas wycieczki ok. 8 h.
Trudności: brak
Pytania dotyczące szlaku można zadawać na forum
Opis wycieczki na sam Małołączniak przez Kobylarzowy Żleb.