10. Toporowa Cyrhla - Psia Trawka - Waksmundzka Rówień - Gęsia Szyja - Rusinowa Polana - Gęsia Szyja - Waksmundzka Polana - Dolina Pańszczyca - Dolina Gąsienicowa - Przełęcz między Kopami - Dolina Jaworzynka - Kuźnice
Wycieczka na Gęsią Szyję i Rusinową Polanę miała być pierwszą wycieczką po przyjeździe do Zakopanego. Nie jest to trudna trasa, więc nadaje się na wycieczkę aklimatyzacyjną. Aby dostać się na szlak musiałem najpierw dostać się do Toporowej Cyrhli. Doszedłem tam pieszo, choć też można dojechać busem. Z szosy skręciłem w prawo, pod górę zielonym i czerwonym szlakiem. Dalej ścieżką na wyczucie ponieważ raczej brak oznakowania doszedłem do lasu i po chwili do budki TPN. Po kupieniu biletu ruszyłem czerwonym szlakiem, dość zniszczoną ścieżką.
Droga po chwili jest już w lepszym stanie. Idzie się lasem a od czasu do czasu w dole słychać szum Suchej Wody. Po zejściu w dół i przekroczeniu mostku na Suchej Wodzie doszedłem do Psiej Trawki. Szlak krzyżuje się tu z drogą dojazdową do Murowańca. Ruszyłem dalej czerwonym szlakiem. Droga jest przyjemna, wśród lasu. Po pewnym czasie doszedłem do strumienia Jasicowa Woda. Przy dużym stanie wody kamienie po których przekracza się strumień są zakryte wodą. Wydaje się, że suchą nogą przejść się nie da. Wystarczy jednak podejść kawałek w górę strumienia i przejść w łatwy sposób przez mniejszą jego odnogę. Znajdujący się obok mostek wówczas nie będzie potrzebny. Strumień ma tutaj kształt litery "S", a szlak jest tak poprowadzony, że przekracza się go dwa razy.
W ten sposób (choć trochę nie legalny bo schodzimy ze szlaku) można obejść to miejsce. Idąc dalej po chwili dochodzi się do Pańszczyckiego Potoku. Tutaj niestety nie można znaleźć łatwiejszej przeprawy i przy wysokiej wodzie trzeba się liczyć z zamoczeniem butów. Przez strumień trzeba przejść po kamieniach, niektóre z nich są niestety pod wodą. Okazało się w tym miejscu, że zaimpregnowane buty przy krótkim zamoczeniu przy przechodzeniu przez strumień nie zamokły. Muszą być jednak odpowiednio wysokie aby woda nie przelała się górą. Po przejściu przez strumienie doszedłem do Polany Waksmundzkiej, a chwilę potem na Waksmundzką Rówień ( ładny widok na Tatry Bielskie ). Tutaj wszedłem na szlak zielony i po krótkim podejściu dotarłem na Gęsią Szyję. Ze skalnego wierzchołka rozciąga się panorama od Rysów po Tatry Bielskie.
Z Gęsiej Szyi zszedłem na Rusinową Polanę. Można się tutaj położyć na trawie i pooglądać równie piękne widoki jak z wierzchołka Gęsiej. W tym miejscu mogłem już zakończyć wycieczkę i przez Zazadnię wrócić do Zakopanego. Jak na pierwszy dzień mogło mi to wystarczyć, ale ponieważ było jeszcze wcześnie postanowiłem wydłużyć trasę (później trochę żałowałem, jak na pierwszy dzień wycieczka wyszła jednak za długa). Postanowiłem przejść jeszcze do Doliny Gąsienicowej. Ruszyłem znowu zielonym szlakiem przez Gęsią Szyję. Podejście od tej strony jest jednak bardziej męczące. Stopnie zbudowane na szlaku mają dużą wysokość przez co nie wygodnie i męcząco się idzie ( pewnie dlatego większość ludzi idzie obok wyznaczonego szlaku ). Wróciłem znowu na Waksmundzką Rówień i dalej zielonym szlakiem cały czas przez las doszedłem do Waksmundzkiej Polany, a następnie Polany Pańszczycy. Po pewnym czasie dochodzi się do odnogi Pańszczyckiego Potoku. Trzeba go przekroczyć ( bez większych problemów ) i kierować się w górę aż pojawią się pierwsze znaki zielone ( odcinek słabo oznakowany ). Następnie jeszcze kawałek w górę i doszedłem do Pańszczyckiego Potoku. Przy dużej wodzie potok trudny do przejścia ( trzeba przejść po kamieniach, niektóre pod wodą ).
Po chwili jeszcze jedna odnoga potoku, lecz łatwa do przejścia i doszedłem do Wolarczysk. Ładny widok na otoczenie Doliny Pańszczycy. Z Wolarczysk odchodzi czarny szlak do Doliny Pańszczycy ja zaś nadal zielonym ruszyłem dalej. Droga prowadzi przez las zboczem Zadniego Upłazu aż dochodzi się do Żółtego Potoku. Następnie Lasem Gąsienicowym do mostku na Czarnym Potoku i po chwili znalazłem się przy Murowańcu. Teraz jeszcze podejście na Przełęcz między Kopami i szlakiem przez Dolinę Jaworzynkę doszedłem do Kuźnic.
Wycieczka nie jest specjalnie trudna i męcząca. Bez tego ostatniego fragmentu do Doliny Gąsienicowej myślę, że nadaje się na aklimatyzacyjną. Ciekawe widoki. Gęsia Szyja i Rusinowa Polana to świetne punkty widokowe. Ale fragment przez Dolinę Pańszczycy też jest ciekawy. Szlak dziki, mało ludzi. Bardzo przyjemnie się idzie.
Czas wycieczki ok. 8 h.
Trudności: małe